Endriu czyli Jędrzej
Gdy jedzie z nami na rowerze, zawsze jest pod wiatr. Opiekun wyznaczonych szlaków ("zjechaliśmy ze śladu") i nasz KBR-owy licznik ("daleko jeszcze?)". A tak serio - nasz nieoceniony, zawsze uśmiechnięty fotograf. Podobno lubi też biegać, ale oficjalnie temu zaprzeczamy!
Kinga, czasami zwana Pyskatą (nie wiemy, dlaczego)
O sobie: "lubię pizzę, lubię ciasteczka, lubię mtb, lubię kałuże, lubię kucyki, lubię się ścigać, kiedyś przecież wrócę na podium, dużo rzeczy lubię a w następnym wcieleniu będę downhillowcem, chyba że mnie w gołębia zmieni, wtedy niech się chowają pod dachem wszyscy, których nie lubię"
Norbi
Są trzy rzeczy, którym Norbi nie odpuści. Szneka z glancem, brudny rower i jazda po śladzie (kolejność dowolna). Nasz KBR-owy mechanik naprawi każdy rower, ale brudasów nie znosi. Wyznaje też zasadę, że jak jest ślad, to trzeba nim jechać. Jak na śladzie jest rzeka, to jest to problem rzeki. Szneki z glancem nie trzeba tłumaczyć. Można z nią przyjść, wtedy może (mooooże) naprawi ten brudny rower...
Mariu
O sobie rzecze tak: "Lubię wszelką turystykę i włóczęgę rowerową szczególnie offroad w stylu bikepacking. Mam słabość do gorzkiej czekolady i czarnej kawy:) Fotki i filmy..."
Znamy go jako człowieka bez lęku. Rower i długi ostry zjazd z góry - to Mariusz będzie pierwszy na dole 🙂
Sławek
W korzystaniu z gadżetów (czyt. dobrodziejstw cywilizacji) bije na głowę wszystkich KBR-owiczów (wliczając w to prezesa). Jest tajemnym łowcą KOM-ów na stravie i jawnym pogromcą pokemonów w wirtualu. Nieustająco zapewnia uśmiech i poczucie humoru na naszych wyprawach.
Szczepan
Rowerową pasję w sobie odkrył stosunkowo niedawno. W efekcie, jeździ dużo, szybko i gdzie się da. Ma rower z przerzutkami (jak przystało na KBR-owicza - niejeden), ale zwykle ich nie używa. Bo po co, skoro pod górkę dało się wjechać tak, jak wcześniej po płaskim? Poza rowerem miłośnik i producent wybornej jakości wędzonek i napitków... Gdy z nim pojedziecie w trasę, przypomnijcie, by włączył stravę. Będzie wtedy idealnym kompanem 🙂
Rafi
Rafi to rycerz Jedi na rowerze. Jedzie i nuci "Mam tę moc!" (a, sorry, nie ten film). Ale z mocą tak jest, a i tak kwestia pasuje do niego 😉 Niby twierdzi, że mocy nie ma, ale... naszym KBR-owym koksom nigdy nie udało się mu uciec. To dzięki niemu KBR wraca na zaniedbane ostatnio trasy rowerowych wypraw w nieznane. Zwłaszcza nieznane gravelom 😉
Witek
Nie odmawia żadnych wyjazdów, bez względu na to, czy to krótka trasa po okolicy, czy zabójczy sprint na szosie. Czasami marudzi, że nie da rady, ale odkąd jadąc trekkingowym rowerem zrobił z nami ostry szosowy trening nikt mu nie wierzy. Mała poprawka: nie odmawia wyjazdów, chyba, że trzeba podlać / skosić trawnik. To wtedy choćby się niebo waliło...
Starszapani
Nasza prekursorka jazdy elektrycznym rowerem. I co tu kryć - każdy KBR-owicz jej tego roweru w duchu zazdrości. Zwłaszcza, gdy z takim właśnie uśmiechem, jak na zdjęciu, mija nas na kolejnych podjazdach.
Maciej
Zwany czasami Mapnikiem, bo zanim dołączył do KBR korzystał wyłącznie z map papierowych w czasie jazdy na rowerze. O sobie mówi tak: "Co jest dalej, kto to wie. Maciek się na rower rwie. Jadąc lasem po północy, spotkał sarnę, a ta skoczy ....... Morał: Wolność jest bezcenna." W każdy weekend, bez względu na porę roku, czy pogodę spotkacie Go na trasie.